24.08 :/
Od dzisiejszego dnia za tydzień miała być PRZEPROWADZKA, ale nie będzie.
Jak to w budownictwie bywa dotrzymanie tereminu to rzadkość i sami się o tym przekonaliśmy.
Panowie na finiszu coś nam szwankują, a to się spóźnieją a to nie przychodzą bo chorują???/ przynajmniej tak twierdzą... No troszkę mi przykro z tego powodu bo myślałam że wszyscy jesteśmy dorośli i na pewnym "poziomie" no ale jak widać to chyba mało wiem o budownictwie i jeszcze wiele rzeczy mnie pewnie zaskoczy.
Bardzo chciałam zdążyć ze wszystkim jeszcze przed rozpoczęcem roku szkolnego. Wyszykować pokoje chłopaką, rozdzielić maluchy od starszyzny bo już bardzo dają sobie się we znaki, co nasiliło się przez wakację ( oj decybele byłu masakryczne, nawet półkolonie w innych miejscach nie pomogły), pozostaje mi "CHCIAŁAM"
Z terminami gnamy dalej, ciśniemy jak tylko się da, od jutra moja "lepsza połowa" wchodzi na piętro i zaczyna szaleństwo z kładzeniem gładzi....
Póki co dół wygląda nieźle
tam ten tydzień było mnie więcej tak:
po dzisiejszej wizycie jest tak...
moje maleństwo na suficie, brak jeszcze wykończenia malarskiego i obsadzenia halogenów ale już bliżej niż dalej
i "burdello" w całej okazałości w salonie
eh no cóż, panowie po malutku będą się przenosić na klatkę schodową, muszą jeszcze zrobić porządek ze ścianką między schodami bo to coś co się zostało po budowlańcach którzy murowali nam ściankę w spiżarce to jakieś "żal du*pe ściska"
działamy dalej, nie ma co się załamywać.
Przeprowadzka jest już na wyciągnięcie ręki może jakaś połowa września, na spokojnie to wszystko pokończyć, poprzewozić graty ( tyle tego że ja nie wiem skąd te wszystkie graty się wzieły).
MIłego wieczorku, pa patki