Działamy po mału a ja mam wrażenie że utkneliśmy w martwym miejscu.
Projekt jest mapki do celów projektowych się "robią" i tu pierwszy poślizg (MIAŁY SIĘ ROBIĆ)
Wczoraj dzwonięc do geodety zapytać jak moje mapki bo odebraliśmy warunki z energetyki a Pan P nie za bardzo wiedział z którego słupa będą prąd ciągnąć i jake moje zdziwienie zastało kiedy Pan P stwierdził że nic dla mnie nie ma bo zlecenie przyjmował jego brat a jest na urlopie i on o niczym nie wie
No szok dopiero po dacie zostawienia zlecenia doszedł do czegoś bo i tak stwierdził żę musi poczekac na brata i jutro zadzwoni, zobaczymy czekam co wymyśli...
Odebrałam przy okazji Wypis i Wyrys z plany zagospodarowania przestrzeni chciałam podjechac do projektantki kiedy w słuchawce sekretarka oznajmia mi iż Pani J urlopuje sie i zaprasza 30 lipca, he he he i wyć juz mi się chciało.
Postanowiłam poszukac innego architekta. Jak na razie rozmawiałam z dwoma cena 4500tyś netto za komplet dokumentów wraz z usyskaniem PNB ale...
Pani nr 1 zażyczyła sobie badanie geologiczne gleby oraz warunki zjazdu z drogi
Pan nr 2 nic o tym nie wspominał a zażyczył sobie dokładnie tyle samo
Pani architekt J z polecenia (URLOPOWICZKA) wyznaczyła cenę za adaptacje (budowlaną+instalacyjną) 3500zł
instalacje po działce:
-ENN-350zł
-WODA- 400zł
I teraz nie wiem co robić???
Czy czekac na Panią J i z nią już załatwiać czy szukac innego architekta??
Jak ceny klarowały się u was??
Ale z dobrych nowin mamy juz pierwszy budyneczek na działeczce w postaci blaszanego garażu i wczoraj rano dostarczono nam ogrodzenie JUPI
fotoleracja juz niedługo najpierw mój małż musi zawalczyc z postawieniem ogrodzenia
TRZYMAJCIE KCIUKI